Prof. Szczepański: Bukmacherzy w USA stawiają na Trumpa

Dodano:
Donald Trump Źródło: PAP/EPA / Eric S. Lesser
Zagranie kartą faszyzmu wobec prezydenta, który próbował swoich sił w wyborach, ustąpił po przegranej, teraz kolejny raz startuje jest grubą przesadą i próbą zagrania na mobilizację – mówi prof. Jarosław Szczepański z Akademii Wymiaru Sprawiedliwości w rozmowie z portalem DoRzeczy.pl.

DoRzeczy.pl: Dużo mówi się o sondażach prezydenckich w Stanach Zjednoczonych. Kto na dziś prowadzi w wyścigu do Białego Domu?

Prof. Jarosław Szczepański: Najlepszym badaniem opinii publicznej, na które dziś można się powołać, jest przewidywanie bukmacherów, którzy żyją z ryzyka i nadal stawiają na Donalda Trumpa. Kiedy nie wiem kogo zapytać, to pytam profesjonalistów od ryzyka. Jeśli dla nich Donald Trump prowadzi, to należy im zaufać, bowiem inne badania mogą być zamawiane pod konkretną tezę.

A czy innym czynnikiem świadczącym o przewadze Trumpa może być nagły wzrost ilości tekstów i porównań rządów Trumpa do faszyzmu, nazizmu i działań Hitlera?

Argumentum "ad hitlerum" jest aktem desperacji. Pojawia się w dyskusji wówczas, gdy merytoryczne argumenty przestają mieć znaczenie. Zagranie kartą faszyzmu wobec prezydenta który próbował swoich sił w wyborach, ustąpił po przegranej, teraz kolejny raz startuje jest grubą przesadą i próbą zagrania na mobilizację. Jednak kogo? Jedynie twardego elektoratu, a więc ta próba nie musi być udana.

O tym faszyzmie mówił m.in. Timothy Snyder, znany profesor historii z Uniwersytetu Yelle. Są więc ludzie gotowi narażać swój autorytet w celach politycznych.

Każdy może być zaangażowany politycznie, także profesor uniwersytecki. Wykorzystywanie swojego autorytetu badacza w sytuacji, w której chcemy wpłynąć na percepcję opinii publicznej jest trochę nadużywaniem swojej pozycji. Lepie, jeśli fakty są wyważone. Wiemy, jakie są elementy składające się na faszyzm i nazizm i żadnego z nich nie ma w działaniach Donalda Trumpa.

A czy tekst Anne Applebaum porównujący Trumpa do Hitlera był komentowany w USA? Wiemy, że Elon Musk go wyśmiał.

Anne Appelbaum w USA jest bardzo poczytną publicystlą, dlatego jej tekst odbił się szerokich echem. Spotyka się to z negatywną opinią wśród wyborców Republikanów, stąd taka opinia Elona Muska. Z drugiej strony tekst trafia w gusta wyborców Demokratów. To wpisywanie się w polaryzację w USA.

Źródło: DoRzeczy.pl
Polecamy
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...